Każdy z nas ma inną osobowość, inny styl życia, jest mniej lub bardziej podatny na oddziaływanie czynników zewnętrznych takich jak pogoda czy towarzystwa, w którym przebywa. Niektórzy z nas mają tendencję do przejmowania nastrojów od innych ludzi, dzięki czemu możemy sobie poprawić humor lub popaść w przygnębienie.
Naukowcy z University of Notre Dame w stanie Indiana postanowili obserwować nowych studentów rozpoczynających naukę, którzy wyprowadzili się ze swoich miast i zamieszkali w akademikach z przypadkowo dobranymi osobami. Po około 6 miesiącach okazało się, że osoby które zostały zakwaterowane w pokoju z osobami, które wykazywały symptomy depresyjne np. mającymi tendencje do ciągłego rozpamiętywania zdarzeń i zapętlania się w negatywnych emocjach, same zaczynały wykazywać gorszy nastrój. Przejmowali od współlokatorów depresyjny sposób myślenia, byli bardzo krytyczni wobec siebie, spodziewali się wielu niepowodzeń na egzaminach.
Wyniki przedstawionych badań wykazały, że wrażliwość może kształtować się w okresie dojrzewania i mieć wpływ na kluczowe wydarzenia w życiu, takie jak rozpoczęcie nauki w szkole wyższej. Przebywanie wśród osób w stanie depresyjnym doprowadziło do podobnych odczuć u osoby pierwotnie zdrowej. Badania wykazały, że przebywanie w towarzystwie osób o określonych cechach może mieć wpływ na osoby wykazujące się większą podatnością na środowisko. Dotyczy to również przebywania osób z depresją wśród ludzi, którym schorzenie to nie dokucza. Pozwala to osobie chorej spojrzeć na rzeczywistość z nieco innej perspektywy niż dotychczasowa.
Może się więc okazać, że przysłowie „z kim przystajesz takim się stajesz” jest bardziej prawdziwe niż przypuszczano. Powinniśmy więc roztropnie dobierać przyjaciół i znajomych, z którymi spędzamy swój wolny czas, ponieważ może się okazać, że depresja, podobnie jak śmiech, jest zaraźliwa.