Id kategorii - 451
Itemid - 0
view - article
id - 2761:co-ma-piernik-do-wiatraka
referer -
uri - /component/content/article/451-ywienie-a-zdrowie/zdrowym-zezem/2761-co-ma-piernik-do-wiatraka
boś

ZOBACZ

Programy
i kampanie Fundacji

WSZYSTKIE TREŚCI NA PORTALU POWSTAJĄ WE WSPÓŁPRACY Z WIODĄCYMI OŚRODKAMI NAUKOWO-BADAWCZYMI

pointer_zobaczZdrowo jem, więcej wiem!
projekt edukacyjny

pointer_zobaczPostaw na słońce
konkurs badawczy

pointer zobaczTradycyjny sad
konkurs grantowy

pointer zobaczFilmeko
konkurs filmowy

pointer zobaczAkademia Fundacji BOŚ
konkurs grantowy

Więcej…

Aktualna kampania

PG baner strona APZ

Piramida zdrowego
żywienia

Zobacz co kryje się pod każdym
piętrem piramidy

boś

Postaw na Słońce

PNS 7 logo

Proszę zarejestrować się w serwisie przed zapiseaniem się na listę wysyłkową.
No account yet? Register

co_ma_piernik_do_wiatrakaCo ma piernik do wiatraka?

Wojtek Burger

Wszyscy znamy ten zwrot, stosujemy go wtedy, kiedy chcemy wykazać brak związku pomiędzy jednym zdarzeniem, a drugim. Zastosowałem go rozmyślnie, aby w artykule dotyczącym zdrowego życia i odżywiania, poruszyć kwestię szeroko rozumianych mediów i autorytetów.

Co ma pani w telewizji do mojego zdrowia, że użyję tak sparafrazowanego pytania? Ano może mieć wiele i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, jak wiele.

 

Człowiek sterowany pilotem od telewizora.

Swego czasu przeprowadzono taki eksperyment. Dziecku, które zostało pogryzione przez psa, które od tego momentu zaczęło się bać wszystkich psów, pokazano 30 minutowy program telewizyjny, w którym rówieśnicy dziecka bawili się z dużym psem, wcale tego psa się nie bojąc. W efekcie, po obejrzeniu programu, poszkodowane dziecko zmniejszyło swój lęk w stosunku do psów. Okazało się, że nawet jednokrotne 25 minutowe obejrzenie filmu może doprowadzić do trwałej zmiany w kontaktach społecznych dziecka. Nie tylko dziecka.

W połowie lat 80-tych, kiedy pracowałem w pogotowiu ratunkowym, podczas jednego dyżuru, obrodziło niespodziewanie próbami samobójczymi u nastolatek. Pamiętam ten dyżur dokładnie, wieczorną porą emitowano w telewizji odcinek serialu „Jan Serce”, w którym młodociana bohaterka (grała ją Joanna Pacuła) postanowiła popełnić samobójstwo przy użyciu leków. Na przestrzeni 30 minut(!) od zakończeniu odcinka do pogotowia napłynęło 19 zgłoszeń do dziewcząt, które próbowały popełnić samobójstwo dokładnie w taki sam sposób, przy użyciu leków. W socjologii zjawisko to jest znane pod pojęciem „Efektu Wertera”, kiedy następuje znaczący wzrost samobójstw, po ogłoszeniu w mediach o samobójstwie znanej osoby.

W obu powyższych przykładach znaczący wpływ na podjęcie decyzji miał przekaz telewizyjny. Nie chcę się rozpisywać w szczegółach o społecznym dowodzie słuszności, bo to z tą regułą wywierania wpływu na innych mamy do czynienia – kto ciekaw, ten bez problemu dotrze do informacji na ten temat – ale chcę zaznaczyć bardzo mocno, że wpatrując się w przekazy płynące z telewizora, często nieświadomie oddajemy w cudze ręce decyzje o nas samych!

Leci w nas strzała, której nie dostrzegamy.

Wspominam o tym, bo mam w pamięci świeży obraz rozmowy z przyjaciółką, którą znam od zawsze, gdy nasze spotkanie zeszło na temat dbania o zdrowie i zdrowego odżywiania. Jesteśmy już w takim wieku, że zdrowie to podstawa, o czym nie chcieliśmy słuchać trzydzieści lat temu, bo przecież mieliśmy być nieśmiertelni… Przy okazji wspomniałem, że ważne jest suplementowanie diety, no i się zaczęło. Od razu zostałem zaatakowany, że suplementy mogą szkodzić zdrowiu, dlatego trzeba na nie uważać, bo wcale nie są takie wskazane. Informację na ten temat moja koleżanka usłyszała w telewizji, od jednej pani biorącej udział w programie. Tym samym potwierdziła się siła telewizyjnego przekazu, z którym miałem mizerne szanse konkurowania.

Od kilkunastu lat „warczę” na telewizję w chwilach, kiedy na ekranie pojawiają się reklamy. Mam na ich temat ustalone zdanie, dlatego nie pozwoliłem sobie, aby „pudełko z kolorowymi (p)różnościami” poróżniło mnie w dyskusji z koleżanką.

Nie mamy wpływu na samą reklamę, która jest niczym strzała wycelowana w określonego odbiorcę. Ale mamy wpływ na nas samych, bo nie musimy wierzyć w każde słowo, które płynie w naszym kierunku z telewizji, radia, czy bilbordów. Nie wszystko trzeba brać za dobrą monetę. W ogólnym odczuciu telewizja jest postrzegana, jako źródło prawdy. Raczej nie zakładamy, że ludzie w programach telewizyjnych mogą kłamać. Cóż, wystarczy, że nie zawsze będą mówili całą prawdę, że nieco ją zmodyfikują, a przekaz nabierze innego znaczenia. Celują w tym politycy i reklamodawcy.

Jak grzechocze, to pomaga.

Z dalszej rozmowy z moją koleżanką jasno wynikało, że dla niej moc sprawczą, czyli niosącą pomoc w niedomaganiu organizmu, mają wyłącznie takie specyfiki, które ładnie grzechoczą w buteleczce. Zrozumiałem, że jest wzorcowym przykładem wielokrotnie trafionej strzałą.

Trudno jest dyskutować z kimś, kto jest mocno utwierdzony, co do własnej racji na jakiś temat. Gdy temat dotyczy zdrowia dyskusja zwykle przybiera formę „ostrzału pozycyjnego”. Dla mojej koleżanki tylko leki niosą pomoc, a suplementy, to moda i kolejna forma wyciągania z ludzi pieniędzy za nic.

W pewnym momencie, kiedy dyskusja zagroziła „wyjściem z okopów i szturmem na bagnety”, rzuciłem jedno słowo: lipa. Pierwszą myślą koleżanki było, że to moja lakoniczna uwaga na jej poglądy, ale szybko jej wytłumaczyłem, że mam na myśli kwiat lipy. Od stuleci stosowany w ludowej medycynie, podobnie do innych owoców przyrody; to są te dodatki, do których próbowałem koleżankę przekonać. Suplement, to dodatek, uzupełnienie, a w naszej ucywilizowanej rzeczywistości, to wręcz konieczność.

Zadałem sobie pytanie, na co kobiety zwracają szczególną uwagę i szybko odpowiedziałem sobie, że na urodę. To był mój punkt zaczepienia, który dał koleżance czytelną odpowiedź, że nie tylko „grzechotka w buteleczce” ma w sobie moc sprawczą.

Nasz prywatny Rubikon.

Przypomniałem, jak w liceum piła sok z marchwi, bo chciała mieć na wiosnę ciemniejszą skórę, która ładnie wyglądała pod białą bluzką. O walorach czosnku, cebuli, czarnych jagód i innych darów natury dorzuciłem mimochodem, bo i tak widziałem zaskoczenie w jej oczach, kiedy wspomniałem jej zabiegi z młodości. Zabiegi udane, zaznaczam, bo miała po nich śliczną lekko pomarańczową niby-opaleniznę, która nam, chłopakom zawsze się podobała.

Każdy z nas ma w sobie taki punkt zwrotny, po którego przekroczeniu zaczynamy inaczej spoglądać na rzeczywistość, szczególnie tą spreparowaną, którą w postaci medialnej papki podsuwa się nam do spożycia. Do tego momentu nie zastanawiamy się zbytnio, czy osoby, które kierują w naszą stronę przekaz, są nam życzliwe. Prawdę powiedziawszy nic o nich wiemy. Czasem tylko tyle, ile napiszą drobnym maczkiem pod nimi. Ufamy im, bo tak zostaliśmy nauczeni, aby ufać autorytetom. W większości zdarzeń jest to właściwe podejście, ale zanim zaczniemy ufać innym, wpierw nauczmy się ufać sobie. To my jesteśmy najważniejsi dla nas samych, dlatego w kwestiach wyboru i zaufania lepiej się kierować zdrowym rozsądkiem, niż obrazem zdrowo wyglądającego przekazu z reklamy. Musimy pamiętać, że obcy nam ludzie mają własne priorytety, których do końca nie znamy.

Kalkulator zdrowia dziecka

Kalkulator zdrowia dziecka

Diety w rytmie fit
Higieniczna Kuchnia - W Polsce wciąż wolimy jadać w domu niż na mieście. Być może dlatego, że wyjście do restauracji traktujemy jako coś specjalnego i rezerwujemy na szczególne okazje. A może dlatego, że boimy się żywności niewiadomego pochodzenia i zatruć pokarmowych? Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że większe niebezpieczeństwo zatrucia czyha na nas we własnej kuchni!